Przejdź do głównej zawartości

życie

Oda do zycia


Dlaczego zycie stawiasz przede mną
Zbyt trudne  wyzwania
Dlaczego kazesz mierzyc sie z Tobą Dlaczego kladziesz pod nogi same przeszkody
Dlaczego jednym darujesz innym zalujesz
Dlaczego mnie obarczać postanowilas 
Dlaczego pracowac mi zakazalas
Dlaczego radosc i spokoj  mi odebrałaś 
Dlaczego cos co bylo marzeniem teraz juz tylko wspomnieniem... 
Dlaczego taki los dla mnie przygotowalas
Czym sobie na to zasluzylam ????? 
Czy jestem Twoja ofiarą taka z przypadku
Czy nic juz nigdy znaczyć nie bede?? 
Zycie 
Ty tylko wiesz jak dalej bedzie... 
Czy ja dam radę czy Ty zwyciezysz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A teraz cała prawda o tym jak to jest mieć dziecko niepełnosprawne

     Jestem świadoma, że wielu ludzi nam współczuje, że mamy "takie" dziecko. Inni doszukują się winy we mnie, a jeszcze inni w lekarzach, tylko niewielu potrafi to wszystko wypośrodkować. Tak naprawdę tylko ja i moja najbliższa rodzina wie jak było i jest.    Z Izunią bywamy w wielu miejscach, na terapiach i  rehabilitacjach. W większości spotykamy wspaniałych ludzi, których serdecznie pozdrawiamy. Są to zarówno terapeuci jak i rodzice innych chorych dzieci. Od każdego z nich uczymy się czegoś nowego. Szanuję i doceniam dni, w których dane nam jest spotkać takich właśnie mądrych empatycznych ale niewspółczujących ludzi. Tego ostatniego nie potrzebujemy, a także rad co powinnam ja jako mama chorego dziecka robić. Znam siebie, mam wokół siebie wspaniałą rodzinę ( na miejscu i trochę dalej )i mimo, iż pisałam, że jestem ze wszystkim sama, to tylko taka przenośnia, ponieważ wydaje mi się, że w gruncie każdy z nas jest ze swoimi problemami dnia codzienneg...

Mój plan

Chęć zapisywania myśli jest ode mnie silniejsza. To jest jakaś wewnętrzna siła, której nie mogę powstrzymać i w końcu nawet nie chcę. Pojawienie się Izy zmieniło wiele w moim życiu, ale dopiero teraz na spokojnie mogę o tym pisać i mówić. Pierwsze miesiące życia to była jakaś lawina złych prognoz. Zanim pogodzilam się z tym, że tak już będzie, po części uwierzyłam im, ale tylko po części, to najpierw chciałam wyprzeć od siebie to co do mnie docierało . Szukałam wsparcia wszędzie. Każdego lekarza, fizjoterapeutę pytałam jak będzie, tak jakby on to wiedział. Teraz zrozumiałam, że od tego co powie lekarz czy fizjo mój świat się nie zawali choćby mówili najgorsze rzeczy o Izie. Nikt nie jest prorokiem i nikt nie wie jak będzie. Powoli samo się okaże a jeśli są małe postępy to można się spodziewać, że będzie lepiej. No więc szukałam przytuliska w ludziach. Chciałam żeby każdy mówił do mnie, że będzie dobrze, nie martw się. Niby niewiele. Gdybym była w odwrotnej sytuacji napewno ktoś inny mó...